Bezglutenowa Wioseczka

Bezglutenowa Wioseczka

poniedziałek, 7 lutego 2011

o ja niedobra...

...i znów mój biedny blog pajęczyną zarósł i kurzem się był pokrył. Ale mam usprawiedliwienie i zwolnienie od lekarza prowadzącego :) Przygotowania zajmują mi tez nieco czasu.. wciąż piorę, suszę, prasuję, układam, składam, rozkładam oczywiście przy aktywnym udziale Tania - co nie wpływa pozytywnie na tempo pracy. Właśnie listonosz przyniósł pościele do maleństwa.. Sweetaśne jakich mało :) czyli kolejna porcja prania :)
Jest jeszcze druga sprawa zaprzątająca moją cenną uwagę.. Mianowicie przyplątała się mnie cukrzyca ciążowa w dosyć konkretnej postaci. Konkretnej bo dieta nic nie pomogła... Wręczono mi szereg urządzeń do autoagresji i tym kazano z nią walczyć. I tak od rana do wieczora kłuję się gdzie popadnie.. A to w opuszki palców, a to w ramię, a to w udo.. NO i do tego dieta.. jedzenie w równych odstępach czasowych, 7 razy dziennie co 2.5 h. przliczanie jedzenia na WW... ech.. mam nadzieje że po rozwiązaniu wszystko ustąpi, bo sobie nie wyobrażam takiego życia na stałe... Choć z drugiej strony nie wyobrażałam sobie życia bez słodyczy.. i prosze .. okazało się, że nie mam bujnen wyobraźni, bo jednak można...

A co na wioseczce?? hmm moookroo, błotniście bleee.... Chcę wiosny, słońca, pogody, soczystej zieleni traw, kolorowych kwiatów, i śpiewu skowronków.. czy to tak dużo??

1 komentarz:

  1. Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
    Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni
    Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis
    Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty
    Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty...

    OdpowiedzUsuń