Bezglutenowa Wioseczka

Bezglutenowa Wioseczka

czwartek, 3 grudnia 2015

As

Wielkieś mi uczynił pustki w podwórzu moim,
Mój drogi Asie, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:

Jedną maluczką psią duszą tak wiele ubyło.

Tyś za wszytki szczekał, za wszytki śpiewał,
Wszytkiś w podwórzu kąciki zawżdy pobiegał.
Nie dopuściłeś nigdy nam się frasować
Ani Gospodarzowi myśleniem zbytnim głowy psować,

To tego, to owego wdzięcznie podgryzając
I onym swym uciesznym warczeniem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w wokół,
Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.

Ku Pamięci Asa - przyjaciela dzieci - który zginął tragicznie na polu pod kołami traktora.

niedziela, 8 listopada 2015

Technika i muflony

Zainstalowałam sobie na moim mądrym telefonie aplikację Blogger i życie stało się prostsze ☺Może będę więcej pisać 😜kto wie jak to może się skończyć. 
A tak w ogóle to chciałam tez powiedzieć że dziś po naszej Wioseczce spacerowały Muflony.  Może komuś uciekły,  bo w naturalnych warunkach to chyba nie występują na naszym terenie (woj Kuj-pom. Powiat Inowrocław) także jeśli ktoś poszukuje to niniejszym informuję ze dziś były u nas. Pozdrawiam.  Zdjęcia na moim fanpage na FB.

sobota, 7 listopada 2015

Listopad


Za oknem szaro, buro, mgliście i ponuro czyli listopad pełną gębą. Słońce raz po raz próbuje przebić się przez gęstą warstwę chmur, ale niestety nie skutecznie. Zmiana czasu na zimowy także nie polepsza sytuacji, bo jak po 17 godzinie robi się ciemno to już właściwie jestem gotowa do spania. Chyba zapadam w sen zimowy ;) W takich chwilach wracam myślami do wiosny i lata. Ciężkie były do zniesienia te upały i susza, ale kto o tym teraz pamięta. Przenieśmy się więc w ten piękny czas zapisany na karcie pamięci ;)
Wiosenny przegląd pól

W oczekiwaniu na deszcz - zdjęcia robione na początku czerwca 2015. I ostatnie zdjęcie po ;), dużo wówczas nie spadło ale w obliczu takiej suszy każda kropla jest na wagę złota.

Moje kwiateczki - 20.06.2015 - trawa jak widać po deszczu troszkę się zazieleniła:)

Czerwiec to także doroczny festyn z okazji Dnia Dziecka przy naszej szkole. Dzieci jak zawsze zachwycone .
Miło powspominać, prawda? W kolejnym poście przypomnimy sobie lato :)

poniedziałek, 19 października 2015

W związku z tym że nastała jesień - wspomnień nadszedł czas.

Ale wstyd, przecie pół roku minęło. A ja... napewno mam coś na swoją obronę, tylko co... Pomyślę. Ostatni post był w marcu. Za nami wiosna i lato. Lato gorące, upalne, suche wręcz nieznośne. Codzienne wypatrywanie choć jednej ciemnej chmurki na horyzoncie.Na palcach jednej ręki można policzyć deszczowe dni, chociaż dni to za dużo powiedziane - chwile to jest to co oddawałoby realny obraz sytuacji. I tu już łatwo sobie wyobrazić czym mogłam się zajmować przez letnie wieczory miast pisać piękne posty. Niemal każdy z nich poświęcony na "spacery" z konewką. Desperackie próby przeciwstawieniu się suszy nierzadko kończyły się niepowodzeniem, ale chociaż w doniczkach kwiaty prezentowały się jako tako. Postaram się teraz za pomocą kilku foteczek pokazać co też się na Wioseczce naszej działo. Na pierwszy ogień idzie Wiosna.
1. Ta oto taczka to mój prezent od męża z okazji połączonych Walentynek i Dnia Kobiet. I od razu zaznaczam że to mój pomysł :D Dawno już nie byłam tak zadowolona z prezentu :)Bardzo użyteczna rzecz :) .
2. Suszarnia Jaworskich - wyprawa do Dobrego Miasta celem podpisania umowy kontraktacyjnej na marchew na susz.Susz ten wykorzystywany w przyprawach np w Kucharku
d

3. W powrotnej drodze odwiedziliśmy Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie żeby umocnić się duchowo przed nadchodzącym sezonem
źródło -

Nie odmówiliśmy sobie też strawy dla ciała w fenomenalnej Karczmie Warmińskiej
Ostatnia fotka to moje pelasie które budzą się do życia po śnie zimowym. Dużo czasu zabrało im bujnięcie się ;) ale jak już się bujnęły to do tej pory kwitną - co pokażę w następnych postach. Na dziś koniec. Jak zawsze obiecam że postaram się częściej :)

czwartek, 12 marca 2015

Wiosna, wiosna :D

No tak, moja sąsiadka komentując poprzedni post miała rację. Wiosna już dawno dotarła do naszej wioseczki. Wystarczyło że wyjrzałam przez okno a tam kwitnące krokusy i tulipanki i żonkile pnące się w górę ku słońcu, o wierzbowych kotkach wcale wspominać nie trzeba.
Czekam teraz na poprawę pogody i ruszam do pracy. Jesienią jakoś straciłam zapał i muszę się przyznać że moje tereny zielone nie były przygotowane należycie do zimy. Za to teraz nadgonimy, będziemy grabić, wyrywać suszki, wynosić, potem kopać, grabić, siać, sadzić i co tam jeszcze będzie trzeba to zrobimy. Pomożecie -spytam dzieci? Pomożemy :D (chciałabym usłyszeć - no chyba że będą zmęczone, albo bardzo zmęczone, albo tak jak kiedyś córcia mi powiedziała że ta kość którą ma w nodze uniemożliwia jej chodzenie i w związku z tym nie może pomóc. :D Tym optymistycznym akcentem kończę bo najmłodsze Anielątko domaga się mej obecności. See you soon ;)

środa, 25 lutego 2015

Miałam nosa...

Miałam nosa żeby nie zmieniać zdjęcia tytułowego :D Śniegu praktycznie nie było a dziś zauważyłam dzikie gęsi w pięknych kluczach zmierzające ku Wiośnie. Więc wszystkie znaki na ziemi, a szczególnie na niebie wskazują na to że jest już blisko. Napisałam to bardzo cichutko żeby czasem zima nie usłyszała i nie wróciła. Nie lubię jej i tyle. Kiedyś jako dziecko inaczej na to patrzyłam, zresztą pewnie nie tylko ja. Teraz zima poza krótkim okresem Świąt Bożego Narodzenia wiąże się u mnie ze stresem, strachem że dzieci się pochorują. Szczególnie jeśli zima wygląda tak jak w tym sezonie. Okres świąteczny krótki, bo nie wiem jak u Was ale ja mam tak że zaraz po świętach , a już po Nowym Roku to na pewno rozbieram choinkę, ściągam większość dekoracji (no w tym roku troszkę się zapomniałam i ostatniego Mikołaja w Popielec schowałam ;) ale juz jestem gotowa na WIOSNĘ :D Mam szerokie plany, które pewnie życie zweryfikuje, na modyfikacje w mojej namiastce ogrodu, myślę jak rozmieścić donice z kwiatkami na altance, marzę o drewnianych solidnych meblach do niej, tak solidnych żeby Piotruś nie zepsuł i nie był w stanie przewrócić.( Jeśli jakaś firma stolarska chciałaby poddać takowe testom i próbom na moich dzieciach to zapraszam :D Oferuję w zamian darmową reklamę :) Jeszcze o warzywniku muszę pomyśleć, żeby zasiać to co rzeczywiście potrzebne, i z czego skorzystam, żeby nie iść na ilość tylko na jakość, mierzyć siły na zamiary, po prostu - żeby mi nie zarósł jak w zeszłym roku ;) Powoli do życia budzi się i nasze gospodarstwo, Gospodarz rozsypał w skrzynki sadzeniaki ziemniaków celem podkiełkowania. Mieliśmy wczesnych ziemniaków nie sadzić, bo u nas w porównaniu do innych regionów kraju wychodzą późno, a co za tym idzie cena niska, ale trzeba z czegoś żyć. Jakby tak usiadł i policzył naprawdę ile z tej uprawy zostanie na czysto to... Ale co tam , przecież wszyscy wiedzą że rolnik to na pieniądzach śpi, więc ma z czego dokładać do produkcji. Miejmy nadzieję, że w tym roku aura będzie nam sprzyjać i choć trochę więcej opadów niebiosa ześlą. To będzie dobrze. Nie byłabym sobą gdybym nie zarzuciła nieco foteczek :D Wspomnijmy więc troszkę Święta, a konkretnie przygotowania do nich - czyli doroczne Pierniczenie które wyglądało tak:
W następnym poście postaram się poszukać Wiosny w Wioseczce. Zapraszam mam nadzieję że już wkrótce.