
Postanowiłam pisać - jak w tytule - o urokach życia na wsi. Tak było... a jak będzie? Ponad rok temu musiałam z normalnego człowieka przeobrazić się w bezglutenowca. i teraz będzie o tym jak sobie radzę.
Bezglutenowa Wioseczka

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosenne kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosenne kwiaty. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 21 marca 2013
WIOSNA !!!!!
gdzie? - spytacie rozglądając się dookoła (czytelnicy z Irlandii nie rozglądają się ;). Ano w kalendarzu, przynajmniej na razie. Ja wierzę mocno że Wiosna nasza jest tuż za rogiem, że już za chwileczkę, już za momencik zawita do nas w pełnym rozkwicie. Bo tak właściwie ten atak zimy to trochę moja wina. Tak, naprawdę. Już tłumaczę dlaczego. Musicie wiedzieć, że jestem trochę pechowa i jak np kibicuję polskiej reprezentacji to... (przepraszam za Euro 2012;) no i teraz znaczy ostatnio wyrwałam się z tym pożegnaniem zimy jak Filip z konopii i wszyscy widzą jak to się skończyło. A przecież mogłam wówczas wrzucić fotki wiosenne to może wszystko było by inaczej. Bo u mnie w ogrodzie można było(tuż przed atakiem zimy) zaobserwować co następuje:
Prawda, że piękne ? I to wszystko było u nas zanim ogłosiłam koniec zimy ;)
Jeszcze jedna sprawa chodzi mnie po głowie... Mianowicie my (znaczy ślubny i ja) produkujemy przede wszystkim warzywa - co się zresztą powoli zaczyna zmieniać bo to ciężki kawałek chleba, i te nasze warzywa sprzedawane są głównie na giełdzie towarowej w Szczecinie. No i tam brał od nas często towar drugiej klasy jakiś facet, mówił że do zwierzaków. Kiejś nawet Teść był tam u Niego zobaczyć, Duży teren zwierzaków mnóstwo.. ale ja nie o tym. Niedawno okazało się że właściciel tegoż terenu wypowiada facetowi umowę, bo teren zostanie sprzedany (pewnie pod budowę supermarketu bo jakże by inaczej) a facet musi się powoli wyzbywać zwierząt. Między innymi ma konie, jednego gdzieś upchnął zostały mu dwa. I powiedział teściowi że jak nie znajdzie do nich nowego właściciela to pójdą na klopsy... No tego to już nie zniesę... W związku z tym postanowiliśmy jakoś temu zaradzić, bo w końcu wiocha, jedzenie się znajdzie, miejsce też ino jak zawsze.. kasa... Za dwa konie gość chce 4 tys. I tak sobie pomyślałam że jakby moi czytelnicy kochani poświęcili się i klikali w reklamy to może coś by się udało uzbierać i konia od sklopsowania uratować. TO nic nie kosztuje ino klik na reklamę...i dobry uczynek na dziś zaliczony :D to jak towarzysze... Pomożecie???? Nie godzi się przecie aby tak piękne zwierzę zjadać, oj nie. Zapodam jedyne zdjęcia koni jakie mam - konie irlandzkiej Gardy :)

(zdjęcia wykonane w Dublinie 14.02.2009r.)

Subskrybuj:
Posty (Atom)