Zwykle się wzruszam śniegiem, a teraz zważywszy na stan w jakim się znajduję to się szczególnie wzruszam, a juz najbardziej jak nie musze się autem z domciu ruszać...
Najchętniej to ubrałabym już choinke i czekała na Święta. Lubie je pomimo ogromu pracy jaki za sobą, a właściwie przed sobą ciągną. Ale to jeszcze ooo mamo , nie jeszcze a TYLKO 3,5 tygodnia...
A póki co... nasza wiocha spowita śniegiem i skuta lodem.
i jako dobra, prosta, wiejska kobieta postanowiłam pomóc troszku ptaszkom moim.
możesz powiedzieć - a czemuż to Twoje ptaszki - odpowiadam - skoro po moim niebie latajo i po moim drzewie (krzewie, płocie) chodzo to moje. A o swoje trzeba dbać.
Więc zakupiła ja tymczasowy karmik żeby stwierdzić czy będzie popyt na te usługę i oto co zaobserwowałam.
Warto było :) i dzieci szczęsliwe i mama ... Sielanka :)
haha ja też postanowiłam podokarmiać ptaszki :) i też zaobserwowałam jakieś sikoreczki podjadające ziarnka i do tego niebywale ciekawskiego rudzika, który siada na płocie i gapi się w nam w okno :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko z zaśnieżonej zielonej ;)
hahhah Paproszku jak Ty piknie gwarzysz ,tyś z Białosotckich okolic?;> Jakby słuchała ludzi z filmu U Pana Boga za piecem- swoją drogą uwielbiam ten film;)
OdpowiedzUsuńPięknie dbasz o ptaszki i widać że im się karmidełko spodobało:)))
A w jakim Ty stanie jesteś,czyżby mi co "umkło" ?
Błogosławionym Skrabeńku błogosławionym. Ale wybaczam Ci to umknięcie bo Ty tera zarobiona przy remoncie :D . A ja pochodze z Kujaw i tu mieszkam. I tez uwielbiam ten film :)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie Paproszku, też bym tu nie zaglądała na Twoim miejscu, nikt nowych postów nie chce napisać ;P
OdpowiedzUsuń