Wczoraj oglądałam program Kuby Wojewódzkiego i od tego czasu wciąż w mojej głowie huczy "piosenka" którą kilkakrotnie puszczano, co prawda sam tylko refren ale starczyło.27 milionów odsłon na You Tube. Fenomen, którego można posłuchać sobie tu. Jakby tego było mało to pojawił się wkrótce wykonawca owej piosnki, który swym poziomem nie odbiegał od niej nic a nic.Swym nerwowym śmiechem zagłuszył wszystko co miał do powiedzenia. Mówił, że nie chciał przyjść bo się obawiał ze go Kuba zmiażdży,ale kto nie oglądał niech mi wierzy że Wojewódzki nie musiał. Jego Gość, "artysta" Tomasz Niecik miażdżył się sam.
Źródło : http://muzyka.wp.pl/gid,568492,page,2,title,Jak-wyrwac-cztery-osiemnastki,galeria.html
Oczywiście mogą się pojawić tu głosy że zazdroszczę mu sławy, kariery, kasy (pół miliona PLN zarobić w rok to jednak dobry wynik)ale ja nie dlatego wspominam tu tego pana. Chodzi mi raczej o komentarze po jego występie w talk show. Bardzo często pojawiało się słowo WIOCHA. I tu muszę zaprotestować. Zdaję sobie sprawę że wiocha to nie miejsce zamieszkania, raczej stan umysłu, ale mimo wszystko jednak protestuję. Nie wiem czy ów artysta pochodzi ze wsi czy z miasta, muzyką jaką wykonuje nierozerwalnie niestety kojarzy się ludziom z wiejskimi przytupówami. Ale dam sobie grzywkę obciąć że pan Niecik(który to jako niezwykle dobrze wychowany gentleman nawet do swojego buta mówi Pan Tofel) będzie gwiazdą na przyszłorocznych Juwenaliach , o tegorocznym sylwestrze w krakowskim Parku Wodnym nie wspomnę.I czy wtedy to też będzie wiocha czy ogólny FUN. Będzie błyszczał niczym chrząstka w salcesonie czego serdecznie mu życzę.
AMEN.