Bezglutenowa Wioseczka

Bezglutenowa Wioseczka

niedziela, 9 stycznia 2011

a czas leci...

Dostałam burę... no tak powinnam częściej odśnieżać ;) czy tam odświeżać mojego bloga. Minęły Święta, Sylwester, Nowy Rok. Jakoś tak średnio załapałam świąteczny nastrój. Może to przez moje szalejące hormony, które skutecznie psuły mój i nie tylko mój humor.Ale to już mamy za sobą... Księga o tytule ROK 2010 jest już zamknięta. Otwieramy nową na rok 2011. Poprzedni rok był.. ciężki i trudny. Nie było łatwo po powrocie z Zielonej Wyspy. Mam nadzieję że teraz będzie lepiej. Przysłowiowe koty poszły za płoty. Zapłaciliśmy frycowe itp... Na ten rok mamy z Marzycielem jeden plan. Chcemy być szczęśliwi. On ma swoje plany dotyczące odnowienia parku maszynowego, ja chcę zrobić to co się nie udało w zeszłym roku. Czyli parę kur, zaprawy, ogródki...takie tam przyziemne sprawy prostej wiejskiej kobiety. No i oczywiście bezbolesny i łatwy poród, bo to pierwsze wielkie wydarzenie czekające na mnie w tym roku. Potem będzie już z górki. Będzie piękna Wiosna, rozkwitną moje kwiatki cebulkowe zasadzone jesienią zeszłego roku i wszyscy będą szczęśliwi. Taki mam plan.